Kiedy gna tak przed siebie, W powodzi deszczu i łez. Tylko tłok w siódmym niebie, Sprawia, że wciąż tu jest. Czerwony smak ryzyka To zjawia się, to znika. Ta autostrada sunie szlakiem gwiazd, Posłuszna rytmom jego rąk. Wiruje pod kołami znów, Siedem mil krainy snów. Tej autostrady szum głęboki, Łaskawie mruczy mu do snu. A serc złamanych gorzkie łzy Drążą asfalt szarych dni. A ona czeka, Ona wciąż czeka, Cierpliwie liczy dni, a on. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. On poznał każdy cal tej drogi, Kreślił jej mapy innych tras. O lepszych krajach też wszystko wie, Jakiś cud obiecał jej. I ona czeka, Ona wciąż czeka, Cierpliwie liczy dni, a on. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Daj Boże, Żeby w końcu zabrał ją. A ona czeka, Ona wciąż czeka, Cierpliwie liczy dni, a on. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Ona czeka! Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America. Zjawia się i znika, Śliczny taki Mister of America.