Dniom brakuje już słońca, Serca rytm coraz słabszy, Ja w podróży bez końca, Tyś przystankiem najdalszym. Połmrok lamp w poczekalniach, Zimna kawa z bufetu, W twarzach ludzi mijanych Szukam twego portretu. Do ciebie idę przez ścieżki poplątane, Twój obraz jawi mi się poprzez sen. Dla ciebie słowa najpiękniejsze zachowałem, Jak bukiet kwiatów pozrywanych z wszystkich łąk. Wiem, jesteś ze mną, Gdziekolwiek rzuciłby mnie los, Wiem, jesteś ze mną, Sił dodaje mi twój głos, Wiem, jesteś ze mną, Kiedy błądzę w obcym mieście, Jesteś ze mną, Bez ciebie niczym byłby świat. Do ciebie idę przez ścieżki poplątane, Twój obraz jawi mi się poprzez sen. Dla ciebie słowa najpiękniejsze zachowałem, Jak bukiet kwiatów pozrywanych z wszystkich łąk. Tyle lat przepłynęło za oknami wagonu, Posiwiały już skronie, pora wracać do domu. Włożyć stare pantofle, wziąć cię czule na ręce, Spojrzeć w oczy głęboko i zanucić ten refren. Do ciebie idę przez ścieżki poplątane, Twój obraz jawi mi się poprzez sen. Dla ciebie słowa najpiękniejsze zachowałem, Jak bukiet kwiatów pozrywanych z wszystkich łąk. Wiem, jesteś ze mną, Gdziekolwiek rzuciłby mnie los, Wiem, jesteś ze mną, Sił dodaje mi twój głos, Wiem, jesteś ze mną, Kiedy błądzę w obcym mieście, Jesteś ze mną, Bez ciebie niczym byłby świat. Do ciebie idę przez ścieżki poplątane, Twój obraz jawi mi się poprzez sen. Dla ciebie słowa najpiękniejsze zachowałem, Jak bukiet kwiatów pozrywanych z wszystkich łąk. Do ciebie wrócę przez ścieżki poplątane, Zachowam obraz twój, co jawi mi się w snach. Wypowiem wreszcie słowa, które uzbierałem, Jak bukiet kwiatów pozrywanych z wszystkich łąk. Wypowiem wreszcie słowa, które uzbierałem, Jak bukiet kwiatów pozrywanych z wszystkich łąk.