Talent to nieba dar, Lecz kto z nim się liczy. Ach, jakże muzyk ten gra Duet swój z księżycem. Świat za dotknięciem strun Piękniał i szlachetniał I nieobojętny gromadził się tłum. Skrzypku na dachu, smutny skrzypku mój, Skrzypku na dachu, czemu nie grasz mi? Skrzypku na dachu, słyszę płacz twych strun, Muzykę, co się potem śni. W modzie w narodzie był Pewien gitarzysta, Skrzypek na dachu tkwił I grał z gwiazd awista. O tym jak smutno żyć tu Ludzie zaś się śmieli: Chce byśmy słyszeli, To niech zejdzie w dół. Ktoś ważny, ktoś, kto miał Twarde serce z drewna, Poczuł, że lepszy się stał Kazał więc go przegnać. Taki to świat, taki czas Mogło być i gorzej, Odszedł w dal bezdrożem Ktoś najlepszy z nas. Skrzypku na dachu, smutny skrzypku mój, Skrzypku na dachu, czemu nie grasz mi? Skrzypku na dachu, słyszę płacz twych strun, Muzykę, co się potem śni. Skrzypku na dachu, smutny skrzypku mój, Skrzypku na dachu, czemu nie grasz mi? Skrzypku na dachu, słyszę płacz twych strun, Muzykę, co się potem śni.