To nie sztuka wybudować nowy dom, Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę. Podków szczęścia nie wyrzuca się na złom, Nie wynosi się na śmietnik snów i wzruszeń. To nie sztuka wytrenować sobie mózg, Sztuka sprawić, by rozumiał ludzi, By pozwolił nam się wsłuchać w deszczu plusk, By nie budził z marzeń nas jak budzik. To nie sztuka wybudować nowy dom, Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę. Podków szczęścia nie wyrzuca się na złom, Nie wynosi się na śmietnik snów i wzruszeń. To nie sztuka skonstruować superplan, Wszystko z góry mieć zaplanowane. Sztuka z losem grę prowadząc sam na sam, Nie bać się przegranej i wygranej. Ta rarara, Tarararara. Ta rarara, Tarararara. To nie sztuka wybudować nowy dom, Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę. Podków szczęścia nie wyrzuca się na złom, Nie wynosi się na śmietnik snów i wzruszeń. To nie sztuka bijąc głośno w głośny gong, Nóg tysiące zmusić do tupotu. Sztuka skomponować tak ulotny song, Co bezskrzydłym da przyjemność lotu. To nie sztuka wybudować nowy dom, Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę. Podków szczęścia nie wyrzuca się na złom, Nie wynosi się na śmietnik snów i wzruszeń. To nie sztuka z cudzej studni wodę pić, Zbierać cudze zasługi i winy. Sztuka swoim własnym rytmem życie śnić, Znaleźć źródło w najsuchszej pustyni. Ta rarara, Tarararara. Ta rarara, Tarararara. To nie sztuka wybudować nowy dom, Sztuka sprawić, by miał w sobie duszę. Podków szczęścia nie wyrzuca się na złom, Nie wynosi się na śmietnik snów i wzruszeń. To nie sztuka z cudzej studni wodę pić, Zbierać cudze zasługi i winy. Sztuka swoim własnym rytmem życie śnić, Znaleźć źródło w najsuchszej pustyni. Ta rarara, Tarararara. Ta rarara, Tarararara. Ta rarara, Tarararara. Ta rarara, Tarararara.