Nie, nie jestem smutna, Lecz mi żal samotnych drzew. Znów milczy nocy lutnia, Umarł w niej słowika śpiew. Na skrzydłach dni ucieka dobry czas, Zostawia nam nietrwałych wspomnień ślad. Czy gamę barw powtórzy jeszcze raz? Czy z ziemi znów wychyli się jak kwiat? Na skrzydłach dni ucieka dobry czas, Rozwiewa się jak szary, wiotki dym, Lecz wróci tu ulewą jasnych gwiazd, Słowika śpiew powróci razem z nim. Nie, nic mi nie trzeba, Martwię się, że wicher łka. Po smutnej twarzy nieba Toczy się wilgotna łza. Na skrzydłach dni ucieka dobry czas, Zostawia nam nietrwałych wspomnień ślad. Czy gamę barw powtórzy jeszcze raz? Czy z ziemi znów wychyli się jak kwiat? Na skrzydłach dni ucieka dobry czas, Rozwiewa się jak szary, wiotki dym, Lecz wróci tu ulewą jasnych gwiazd, Słowika śpiew powróci razem z nim. La, la, la, la, La, la, la, la, la, la, La, la, la, la, La, la, la, la, la, la. La, la, la, la, La, la, la, la, la, la, La, la, la, la, La, la, la, la, la, la.