Jeszcze wczoraj była ze mną, Jeszcze wczoraj była tu, Jeszcze wczoraj dni mijały jak ze snu. Była piękna, mówię wam, Zawsze ze mną, sam na sam, Nie kusiły mnie oferty innych dam. Wakacyjny, letni czas Na wybrzeże porwał nas, Gdzie na plaży nagie ciała smażą się. No i wtedy jak zły sen, Jak z okładki Superman I dla niego właśnie zostawiła mnie. Wziął bez przyczyny, Miłość mej dziewczyny, Chociaż wkoło tyle innych pań. Ja nie przeżyję, Chyba go zabiję. Playboy i podrywacz, łobuz, drań. Wziął bez przyczyny, Miłość mej dziewczyny, Chociaż wkoło tyle innych pań. Ja nie przeżyję, Chyba go zabiję. Playboy i podrywacz, łobuz, drań. Ależ zbiera we mnie siła, Już się burzy w żyłach krew I narasta we mnie ciągle dziki gniew. Woli jego zamiast mnie, Chyba zaraz wścieknę się, Powstrzymajcie mnie, bo to się skończy źle. Jeszcze wczoraj była ze mną, Jeszcze wczoraj była tu, Jeszcze wczoraj dni mijały jak ze snu. Dzisiaj na kieliszka dnie Chcę utopić żale swe. Ta zniewaga krwi wymaga, zemszczę się. Wziął bez przyczyny, Miłość mej dziewczyny, Chociaż wkoło tyle innych pań. Ja nie przeżyję, Chyba go zabiję. Playboy i podrywacz, łobuz, drań. Wziął bez przyczyny, Miłość mej dziewczyny, Chociaż wkoło tyle innych pań. Ja nie przeżyję, Chyba go zabiję. Playboy i podrywacz, łobuz, drań. Wziął bez przyczyny, Miłość mej dziewczyny, Chociaż wkoło tyle innych pań. Ja nie przeżyję, Chyba go zabiję. Playboy i podrywacz, łobuz, drań. Wziął bez przyczyny, Miłość mej dziewczyny, Chociaż wkoło tyle innych pań. Ja nie przeżyję, Chyba go zabiję. Playboy i podrywacz, łobuz, drań. Playboy i podrywacz, łobuz, drań. Playboy i podrywacz, łobuz, drań.