Znam dziewczynę, Co na imię miała tak, jak ja. Kiedyś była na czymś w kinie, Smutna niby łza... Obok niej na dolnym krześle usiadł ten, Co czuł już wcześniej, że to jest ta. Ta kobieta też wiedziała, Że to ważny film, Więc z mężczyzną tym została, Już została z nim... Jeszcze miała po coś wrócić, Przyjaciołom słówko rzucić, Och! nie, nie, nie! Nie wracaj, nie zawracaj, Bo warto żyć na wietrze... Nie wracaj, nie zawracaj, To bardzo niebezpieczne... Ten mężczyzna miał na imię Chyba tak, jak ty I pokochał w tej dziewczynie, Nawet stare łzy. Budowali nowe story, Jakby znowu szli do szkoły, Na stary szlak. Napisali nowe pieśni, Wynaleźli gry, Nie wierzyli, Że się prześni ten zielony fim, A tu czasem gdzieś o świcie, Powracało stare życie, Jak szary dym. Nie wracaj, nie zawracaj, Bo warto żyć na wietrze... Nie wracaj, nie zawracaj, To bardzo niebezpieczne... Ci, co do nas tak podobni, Że to chyba my, Teraz żyją tak osobni, Że nie poznasz ich, Czasem tylko ta dziewczyna Bardzo pragnie iść do kina Na stary film... Nie wracaj, nie zawracaj, Bo warto żyć na wietrze... Nie wracaj, nie zawracaj, To bardzo niebezpieczne... Nie wracaj, nie zawracaj, Bo warto żyć na wietrze... Nie wracaj, nie zawracaj, To bardzo niebezpieczne... Nie wracaj, nie zawracaj, Bo warto żyć na wietrze... Nie wracaj, nie zawracaj, To bardzo niebezpieczne... Nie wracaj, nie zawracaj, Bo warto żyć na wietrze...