Raz mi się zachciało światowej rozkoszy, Sprzedam pelerynę za trzydzieści groszy. Wziąłem ją na rączki, jak swoją dziewczynę, Łzy mi popłynęły na mą pelerynę. Wziąłem ją na rączki, jak swoją dziewczynę, Łzy mi popłynęły na mą pelerynę. Moja peleryna po ziemi się wlecze, A za mną bezpieka z erkaemu siecze. Wziąłem ją na rączki, jak swoją dziewczynę, Łzy mi popłynęły na mą pelerynę. Wziąłem ją na rączki, jak swoją dziewczynę, Łzy mi popłynęły na mą pelerynę. Moja gorzalino, miołem cię nie pijać, Alem se pomyśloł na cóż mi to zbirać. Nie trza mi na żonę, nie trza mi na dzieci, Tylko na spirytus, co przez gardło leci. Nie trza mi na żonę, nie trza mi na dzieci, Tylko na spirytus, co przez gardło leci.