W dolinie mojego ramienia Zasypiasz z księżycem pod głową, Pod nami kręci się ziemia I dzień się obudził liliowo. Za chwilę miasto się zbudzi, A my nie musimy się śpieszyć, Możemy dziś uciec od ludzi, By jeszcze się sobą nacieszyć. Cicha, letnia noc i tylko ty, Ty niebem nade mną. Cicha, letnia noc, poranne mgły I ta bezsenność. Cicha, letnia noc i tylko my, My tak bardzo blisko. Dziękuję ci za wszystko. Nie znajdą tu nas telefony, Zgubimy się światu na chwilę, Za oknem błękitne neony, Jak ptaki szybują nad kinem. Od czubków palców po dusze Czujemy, że noc jest świętem, Puchowe są żagle poduszek, A łóżko jest białym okrętem. Cicha, letnia noc i tylko ty, Ty niebem nade mną. Cicha, letnia noc, poranne mgły I ta bezsenność. Cicha, letnia noc i tylko my, My tak bardzo blisko. Dziękuję ci za wszystko. Cicha, letnia noc i tylko ty, Ty niebem nade mną. Cicha, letnia noc, poranne mgły I ta bezsenność. Cicha, letnia noc i tylko my, My tak bardzo blisko. Dziękuję ci za wszystko. Za wszystko... Za wszystko... Za wszystko...