W kraju dalekim, gdzie lód skuł rzeki, Gdzie nawet zamarznie łza. Jak wartki potok gnam za tęsknotą, A myśli kłębią się tak. Mam przed oczami dzień pożegnania, Spojrzenia mówią bez słów. A w myślach smutek i ból rozstania, Lęk, że nie ujrzę cię znów. Już pod oknami rozkwita wiosna I wciąż go widzę w mych snach. Może go wiodą tropy nieznane W miejsca, gdzie czai się strach. Kiedy go wreszcie z okna wypatrzę Wyjdę do niego przed dom. Nic nie uleczy lepiej tęsknoty Jak dotyk spragnionych rąk. Chcę wrócić tam, gdzie jesteś ty, Gdzie jest nasz dom, gdzie nasze sny. Osiodłać wiatr, przed siebie gnać, Chcę wrócić, chcę wrócić tam. Wróć tutaj znów do kwietnych łąk, Gdzie znajdziesz swój znajomy kąt, Znajome dni, znajomy czas, Więc wracaj, więc wracaj tu. A za oknami ziemia surowa, Wroga i obca wśród zasp. Jak ciężki los swój zacisnąć w dłoni, By przetrwać rozłąki czas? Chcę wrócić tam, gdzie jesteś ty, Gdzie jest nasz dom, gdzie nasze sny. Osiodłać wiatr, przed siebie gnać, Chcę wrócić, chcę wrócić tam. Wróć tutaj znów do kwietnych łąk, Gdzie znajdziesz swój znajomy kąt, Znajome dni, znajomy czas, Więc wracaj, więc wracaj tu.