Dzisiaj jest sobota, słychać już kapelę, Założę garnitur, pójdę na wesele. Założę garnitur, pójdę na wesele. Muzyka przygrywa skocznego oberka, Dziewczyny już piszczą, przyszła kawalerka. Dziewczyny już piszczą, przyszła kawalerka. Jestem kawalerem o niebieskich oczach, A moja panienka o długich warkoczach. A moja panienka o długich warkoczach. Ta moja dziewczyna tak mi powiedziała: Nie pij luby wódki, będę cię kochała. Nie pij luby wódki, będę cię kochała. Miłe te stworzenia, te nasze kobitki, Ale bardzo skore, cholery do bitki. Ale bardzo skore, cholery do bitki. W radości i smutku tak upływa życie, Szkoda, że to tylko, przy jednej kobicie. Szkoda, że to tylko, przy jednej kobicie. Dziewczyno z Łękawy, kożuch masz dziurawy, Połóż się na trawie, to ci go naprawię. Połóż się na trawie, to ci go naprawię. Szumi las, szumi las, szumi gałązeczka, Tu mi daj, tu mi daj, nie szukaj łóżeczka. Tu mi daj, tu mi daj, nie szukaj łóżeczka. Czyjeż to wesele, co ludzi niewiele? Sama rodzineczka, sami przyjaciele. Sama rodzineczka, sami przyjaciele.