Swietit nieznakomaja zwiezda, Snowa my atorwany ot doma, Snowa mieżdu nami garada, Wzljotnyje agni aeradroma. Zdieś u nas tumany i dażdi, Zdieś u nas halodnyje rasswiety, Zdieś na nieizwiedannam puti, Żdut zamyslawatyje sjużiety. Nadieżda moj kompas ziemnoj, Audacza nagrada za smielosć, A piesni dawolna adnoj, Sztob tolka a domie w niej piełaś. Ty pawier, szto zdieś izdalieka, Mnogaja tierjajetsa iz widu, Tajut grazawyje abłaka, Każutsja nieliepymi abidy. Nada tolka wyuczićsja żdać, Nada być spakojnym i uprjamym, Sztob paroj ot żyzni pałuczać, Radasci skupyje tieliegramy. Nadieżda moj kompas ziemnoj, Audacza nagrada za smielosć, A piesni dawolna adnoj, Sztob tolka a domie w niej piełaś. I zabyć poprieżniemu nielzja, Wsio, szto my kagda ta niedapieli, Miłyje ustałyje głaza, Sinije maskowskije mietieli. Snowa mieżdu nami garada, Żyzń nas razłuczajet, kak i prieżdie, W niebie nieznakomaja zwiezda, Swietit, słowna pamjatnik nadieżdzie. Nadieżda moj kompas ziemnoj, Audacza nagrada za smielosć, A piesni dawolna adnoj, Sztob tolka a domie w niej piełaś.