To z marzeń i snów utkany szal, Anioł zgubił go tu, a znalazłem ja. Wkoło śnieg, a we mnie znów maj, Każe dziś wierzyć mi, Że noc nie pochłonie już dnia. W każdym z nas jest słońca dość, By stopić lód, rozproszyć go. W każdym z nas jest wiary garść, Żeby wreszcie szczęśliwym się stać. Chociaż na jedną z chwil zatrzymać czas, By dobro odróżnić od zła. To z marzeń i snów utkany szal, Anioł zgubił go tu, a znalazłem ja. Wkoło śnieg, a we mnie znów maj, Każe dziś wierzyć mi, Że noc nie pochłonie już dnia. W każdym z nas jest życia dość, Tych zbudzić, co jedzą i śpią. W każdym z nas ogień i moc, Żeby wrogom swym chcieć podać dłoń. Chociaż na jedną z chwil zatrzymać czas, By dobro odróżnić od zła. To z marzeń i snów utkany szal, Anioł zgubił go tu, a znalazłem ja. Wkoło śnieg, a we mnie znów maj, Każe wierzyć, że noc Dnia nie pochłonie. Więc zanim pryśnie czar Chcę jeszcze raz coś ci dać. Nie za wiele, prawie nic, Właśnie na dziś, Jutro przecież sam zmieni się świat. To z marzeń i snów utkany szal, Anioł zgubił go tu, a znalazłem ja. Wkoło śnieg, a we mnie znów maj, Każe dziś wierzyć mi, Że noc nie pochłonie już dnia.