Ty siedzisz nad morzem I patrzysz gdzieś w dal. Na plaży nikogo, Choć właśnie zachodzi słońce, drży wiatr. Coś rani ci serce i czegoś ci żal, Nie możesz zapomnieć, Wspomnienia są zbyt gorące, o tak. Już minął tydzień, a może sto lat, Na kogo tak czekasz, Wśród spienionych fal? Mówisz, że ciągle ci czegoś brak, Pod twoim niebem Ciągle ci czegoś brak, Ty to czujesz. Ciągle ci czegoś brak, Już sama nie wiesz, Może to jestem ja. Ty czekasz z nadzieją, Że zmieni sie coś, Lecz morze jest puste, Nie płynie już żaden okręt, już nie. Coś rani ci serce I czegoś ci żal, Nie możesz zapomnieć, Wspomnienia są zbyt gorące, o tak. Już minął tydzień, a może sto lat, Na kogo tak czekasz, Wśród spienionych fal? Mówisz, że ciągle ci czegoś brak, Pod twoim niebem Ciągle ci czegoś brak, Ty to czujesz. Ciągle ci czegoś brak, Już sama nie wiesz, Może to jestem ja. Zawsze trzeba mieć nadzieję, Wiarę w to, że wszystko się zmieni. Jeśli wierzymy w to, kiedyś stanie się coś, Co otworzy serca nam. Mówisz, że ciągle ci czegoś brak, Pod twoim niebem Ciągle ci czegoś brak, Ty to czujesz. Ciągle ci czegoś brak, Już sama nie wiesz, Może to jestem ja. Mówisz, że ciągle ci czegoś brak, Pod twoim niebem Ciągle ci czegoś brak, Ty to czujesz. Ciągle ci czegoś brak, Już sama nie wiesz, Może to jestem ja.