Kiedy umrę kochanie, Gdy się z słońcem rozstanę I będę długim przedmiotem, Raczej smutnym. Czy mnie wtedy przygarniesz, Ramionami ogarniesz i naprawisz, Co popsuł los okrutny, los okrutny. Często myślę o tobie, Często piszę do ciebie głupie listy, W nich miłość i uśmiech. Potem w piecu je chowam, Płomień skacze po słowach, Nim spokojnie w popiele nie uśnie. Boję się... Patrząc w płomień, kochanie Myślę, co też się stanie Z moim sercem miłości głodnym. A ty nie pozwól przecież, Żebym umarła w świecie, Który ciemny jest i który jest chłodny, Jest chłodny... Patrząc w płomień, kochanie Myślę, co też się stanie Z moim sercem miłości głodnym. A ty nie pozwól przecież, Żebym umarła w świecie, Który ciemny jest i który jest chłodny, Jest chłodny...