Poleńko białe, gdzieżeś nam odeszło? Pieśni śpiewane miękko, co było, to zmierzchło. Przez suchy zapach łąk, Drogą bezdrogą nocy, W krwawy księżyca krąg, Ciągną zmęczeni chłopcy. Przez miękkich kopyt stóp, Gdzie burzany zielone, Znów pochód rysią, zdrów, Parskają po rosie konie. Poleńko, pole, łąki latem białe... Czemuś się nam okryło mrozem, lutym, lodem? Polem lodowym, bólem styczniowym Goni dziewczęce głowy wiatr pieśni stepowej. Odchodzą w czarny mróz Konie, szwadrony młode, Znów pochód rysią, zdrów Przez rzeki skute lodem. Gdzie miękkich kopyt stóp, Gdzie burzany zielone, Znów pochód rysią, zdrów, Parskają po rosie konie. Heeeeeej! Konie siwe, bułany... Heeeeeej! Konie kare, kasztany... Heeeeeej! Konie, szwadrony młode Odchodzą w czarny mróz Przez rzeki skute lodem. Heeeej! Poleńko, pole białe i lodowe... Uzdeczki z dłonią ciętą, stygną szable bojowe.