Na dancingu tańczą goście, Cygan na gitarze gra, Otwarł serce swe na oścież, Z ust melodia płynie ta: Pod niebem chciałbym spać, Z taborem chciałbym iść, Lecz muszę ludziom grać, Co noc, jak dziś. Patrzą goście na cygana, Podziwiają jego grę, A on szepce, ukochana, Ja tak bardzo kocham cię. Ty odjechałaś w świat, Z tobą cygańska brać, Ja pozostałem sam I muszę grać. Ty odjechałaś w świat, Z tobą cygańska brać, Ja pozostałem sam I muszę grać. Usłyszała to gitara, Uderzyła w strunę swą, Zadźwięczała, zapłakała I wypadła z jego rąk. I nikt nie słyszał już Cygańskiej pieśni tej, Gitara znikła gdzieś I cygan też. I nikt nie słyszał już Cygańskiej pieśni tej, Gitara znikła gdzieś I cygan też.