Na szlaku, w kajaku, Na łące wśród maków. Jest ołtarz polowy, Zrobiony na pniaku. To jakby, Bóg ruszył, Ku słońcu nad wodę mówiąc: Co będę siedział w mieście, W ciemnym kościele, W taką pogodę. Rodzinka wujka Karola Złączona nieziemską siłą, Złemu światu mówi hola, Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Przez miłość... Człowiek żyje przez miłość. Przez miłość... Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Na chandry, meandry, Nie wróżenie z fusów, Lecz wyjazd na pierwsze, Kwitnienie krokusów Inaczej, się widzi, Te chabry, konkole, Gdy można pogadać, Normalnie pogadać, Normalnie pogadać Z wujkiem Karolem. Rodzinka wujka Karola Złączona nieziemską siłą, Złemu światu mówi hola, Człowiek żyje przez miłość. (Przez miłość) Człowiek żyje przez miłość. (Przez miłość) Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Przez miłość... Człowiek żyje przez miłość. Przez miłość... Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Rodzinka wujka Karola Złączona nieziemską siłą, Złemu światu mówi hola, Człowiek żyje przez miłość. (Przez miłość) Człowiek żyje przez miłość. (Przez miłość) Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość. Przez miłość... Człowiek żyje przez miłość. Przez miłość... Człowiek żyje przez miłość. Człowiek żyje przez miłość.