Było to tak, Na niebie słońce zachodziło, Gnałem co tchu. Kolejny raz Widziałem ciebie tylko chwilę, Samotnie szłaś. Pech tego chciał, Pochłonął ciebie ludzi tłum, Gdy byłem o krok. Czy to był sen? Nie byłem pewien, teraz wiem, To byłaś ty. Jesteś największym mym snem, Snem na niejedną noc. Świtem odchodzisz we mgle, Zostawiasz pustkę dniom. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Niech nareszcie spełni się sen. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Ogień płonie na serca dnie. Być może, gdzieś Na pustej plaży spacerujesz, Lecz nie wiem, gdzie. Być może, gdzieś Samotnie siedzisz zapatrzona, W fale we mgle. Odnajdę cię, Choć nie wiem ile dróg przede mną, Ile złych dat. Odnajdę cię, odnajdę cię. Jesteś największym mym snem, Snem na niejedną noc. Świtem odchodzisz we mgle, Zostawiasz pustkę dniom. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Niech nareszcie spełni się sen. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Ogień płonie na serca dnie. Jesteś największym mym snem, Snem na niejedną noc. Świtem odchodzisz we mgle, Zostawiasz pustkę dniom. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Niech nareszcie spełni się sen. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Ogień płonie na serca dnie. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Niech nareszcie spełni się sen. Zobacz mnie, (zobacz mnie) Usłysz mnie, (usłysz mnie) Ogień płonie na serca dnie.