Historia ta w Paryżu trwa, Piętnasty wiek już sięga dna. Jest miłość i namiętność tam I zimny mur jest Notre Dame. A my artyści bożych scen, Od zwykłych słów, niezwykłych rzeźb. Historii tej przedziwny wzór Kładziemy wam do stóp. Już nadszedł czas podniebnych katedr, ale Choć kończy się wiek, Człowiek znów nie sięgnie gwiazd. Zapisze tylko swą historię w chwale Tam, gdzie wznosi się Świat z kamienia i ze szkła. Tak z dnia, na dzień, za metrem, metr Powoli rósł na bruku cień. Dziesiątki wież ku niebu, hen Wprost z naszych rąk podniosło się. A trubadurzy widząc, że Do nieba już tak blisko jest Śpiewali nam nadziei pieśń, Że świat odrodzi się. Już nadszedł czas podniebnych katedr, ale Choć kończy się wiek, Człowiek znów nie sięgnie gwiazd. Zapisze tylko swą historię w chwale Tam, gdzie wznosi się Świat z kamienia i ze szkła. Wierzymy w świat podniebnych katedr, ale Dziś przy bramach miast Barbarzyńcy kłębią się. Choć wiek dwudziesty minie w pełnej chwale Będą dalej stać, By im ktoś pozwolił wejść. Niech im ktoś pozwoli wejść.