To ja, stoję tu W najważniejszym ze wszystkich dniu, To jest mój dzień, Na kurtynie w kręgu światła cień, To ja jestem. O krok, jeden krok, W głowie szum, w oczach mgła, bo ja Rozumiem, o jaką stawkę ta gra dziś trwa. Więc chcę wygrać i już, Wygrać mam ochotę, Pal diabli cnotę, Biedny anioł stróż niech cierpi. Chcę, by każdy z was obraz mój zachował, Szeptał mi słowa, że kocha pierwszy raz. Zabawa wre, co noc po świt, Dosyć mam przegranych, Szans zmarnowanych, Ja muszę wejść na szczyt, To jest mój cel. Z życiową materią dam sobie radę, mówię serio, Chociaż w tej walce poparzyć sobie można palce. Sukces, ja muszę odnieść sukces, Zabłysnąć złotą iskrą na niebie pośród gwiazd. Sukces, ja muszę odnieść sukces, Dam za to wszystko. Mówię tak sobie, lecz co ja tu robię? Stoję na scenie, blask w oczach mych zgasł. Te gesty moje, słowa moje, Są podszyte niepokojem, czemu ciebie nie ma? Sukces, kariera, po co teraz, Gdy w sercu żal już wzbiera, To miał być wielki show. Grałam, co dziennie próbowałam, Uczyłam się, ćwiczyłam, Na próżno, na próżno, na próżno! Te brawa jałmużną jedynie dziś są, To nie to! Nie ma ciebie, no to cóż, Żalów dość, Lecz karierę i tak zrobię ci na złość. Kiedyś przecież na mój występ musisz przyjść. Więc chcę wygrać i już, Wygrać mam ochotę, Pal diabli cnotę, Biedny anioł stróż niech cierpi. Chcę, by każdy z was obraz mój zachował, Szeptał mi słowa, że kocha pierwszy raz. Mój świat, to żart i rym, Szampan aż do rana, Ja zakochana, Nie pamiętam, w kim, nie ważne. Ja dla was chcę grać w rewii na ekranie, Wiem, tak się stanie, Bo musi tak się stać!