Stoję w miejscu, bez progresu, Pełno tu przyziemnych spraw. Stoję w kuchni, lub przy piecu, Tak rdzewieje młode "ja". Ślubnym straszysz mnie kobiercem I negujesz każdy żart. Gdzie szalone myśli twoje, Wtedy w górach sprzed trzech lat? Mam marzenia, ty na ziemię ściągasz je, Wciąż na siłę już od rana zmieniasz mnie. Niepodobna do siebie samej sprzed lat trzech I układa sobie mnie. Ja usypiam, bo muzyka Nie zagląda pod nasz dach. Czasem tydzień zawaliłem, Zabroniłaś mi już grać. Żadne trunki, żadnych kumpli, Po dwudziestej ciepły dom. Czas mi działa na niekorzyść, Gdy poczułaś żem już twój. Mam marzenia, ty na ziemię ściągasz je, Wciąż na siłę już od rana zmieniasz mnie. Niepodobna do siebie samej sprzed lat trzech I układa sobie mnie.