Jak jesienny liść Zwiędła miłość twa, Więc idź, zrzuć ciężar z bark. Dziś nie błyśnie już W oczach moich łza, Nie usłyszysz mych tłumionych skarg. Nie patrząc na stóp twoich ślad Pójdę obojętnie w świat. Pada śnieg, Puszysty, biały, miękki Pada śnieg, Srebrzysty niby len. W bieli szat Królewskie śnią Łazienki, Chwały swej I swej przeszłości sen. Pada śnieg, Mkną płatki jak motyle. Ziemia jest Jak biały nieba brzeg. Podaj dłoń W tę cichą, jasną chwilę, Wszystko zło przysypie dobry śnieg. Pada śnieg, Puszysty, biały, miękki Pada śnieg, Srebrzysty niby len. Pada śnieg, Mkną płatki jak motyle. Ziemia jest Jak biały nieba brzeg. Podaj dłoń W tę cichą, jasną chwilę, Wszystko zło przysypie dobry śnieg.