W ogrodzie naszym powoli zmierzch Wygładza ostre kontury drzew I czas, słoneczny, nasz czas Zamienia w długi cień. W ogrodzie naszym gałęzie drżą, W oczekiwaniu przed porą złą, Gdy chłód obejmie je I ubierze w biały szron. Nie oczekuję już Od życia samych róż, Najwyżej cierni, co I tak od lat w sercu mym są I głęboko tkwią. Nie oczekuję już Serca nagłych burz, Wystarczy jeden twój uśmiech, gest I cały świat miłością znów jest. Nieważne ile przed nami zim I czarnobiałych w ogrodzie dni. To, co ukryte jest w nas, By przetrwać, doda sił. Jesteśmy wiosną, to dzięki nam Zakwitnie znowu nadziei kwiat I nic nie zrobi mu czas, Bo czas jest nasz, jest nasz... Nie oczekuję już Od życia samych róż, Najwyżej cierni, co I tak od lat w sercu mym są I głęboko tkwią. Nie oczekuję już Serca nagłych burz, Wystarczy jeden twój uśmiech, gest I cały świat miłością znów jest. Nie oczekuję już Od życia samych róż, Najwyżej cierni, co I tak od lat w sercu mym są I głęboko tkwią. Nie oczekuję już Serca nagłych burz, Wystarczy jeden twój uśmiech, gest I cały świat miłością znów jest. Nie oczekuję już... Mhmm, aaah, nie oczekuję już... Mhmm, ah, nie oczekuję już...