Gdy Cyganie jadą raźnie, hen w daleki świat, Pozostanie po nich zawsze wiecznie trwały ślad. Żar niedopalonych ognisk i gitary dźwięk, A w powietrzu się unosi Cyganeczek śpiew. A w powietrzu się unosi Cyganeczek śpiew. Ruszaj z tym taborem, z tym taborem mym, Spędzisz razem z nami wiele miłych chwil. A kiedy odjedziesz, pozostanie dym, Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym. Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym. Gdy przystaną znów na chwilę wśród wysokich drzew, Będzie słychać wiatrem gnany ich cygański śpiew. Dym z ogniska się uniesie, hen wysoko gdzieś, Cygan tobie znów zanuci dobrze znaną pieśń. Cygan tobie znów zanuci dobrze znaną pieśń. Ruszaj z tym taborem, z tym taborem mym, Spędzisz razem z nami wiele miłych chwil. A kiedy odjedziesz, pozostanie dym, Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym. Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym. Ruszaj z tym taborem, z tym taborem mym, Spędzisz razem z nami wiele miłych chwil. A kiedy odjedziesz, pozostanie dym, Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym. Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym. Ruszaj z tym taborem, z tym taborem mym, Spędzisz razem z nami wiele miłych chwil. A kiedy odjedziesz, pozostanie dym, Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym. Wtedy chyba nie zatęsknisz już za domem swym.