Tych lat nie odda nikt, Tych lat nie odda nikt, Gdy swoją drogą ja chodziłam, Swoją drogą ty, Gdy słowa tłumił żal, Gdy oczy ściemniał gniew, Gdy drażnił muzyki dźwięk I nocnych ptaków śpiew. Tych lat, straconych lat Już nam nie odda nikt, Nikt nam nie odda pięknych nocy ani dni, Tych zmierzchów pełnych barw I tych wiosennych burz, Gdy wiatr zgina drzewa, Gdy wiruje złoty kurz... Najcichszych kilku chwil, Nim ptaki zbudzi świt I gwiazd, które spadły w dół, Nie odda nam już nikt. Tych lat nie odda nikt, Tych lat nie odda nikt, Nie powracajmy już do tamtych nocy ani dni, Uciszmy w sercu żal, Wyrzućmy nagły gniew, Witajmy muzyki dźwięk I nocnych ptaków śpiew... Tych lat, idących lat Już nam nie weźmie nikt, Nikt nie zabierze pięknych nocy ani dni, Tych zmierzchów pełnych barw. I tych wiosennych burz, Gdy wiatr zgina drzewa, Gdy wiruje złoty kurz... Najcichszych kilku chwil, Nim ptaki zbudzi świt I gwiazd, które lecą w dół Nie weźmie nam już nikt. Tych lat nie odda nikt, Tych lat nie odda nikt, Nie powracajmy już do tamtych nocy ani dni, Uciszmy w sercu żal, Wyrzućmy nagły gniew, Witajmy muzyki dźwięk I nocnych ptaków śpiew... Tych lat, idących lat Już nam nie weźmie nikt, Nikt nie zabierze pięknych nocy ani dni, Tych zmierzchów pełnych barw I tych wiosennych burz, Gdy wiatr zgina drzewa, Gdy wiruje złoty kurz... Najcichszych kilku chwil, Nim ptaki zbudzi świt I gwiazd, które lecą w dół, Nie weźmie nam już nikt. Nie weźmie nam już nikt, Nie weźmie nam już nikt. Nie weźmie nam już nikt.