Powiedziałem: żegnaj mała, Powiedziałaś: cześć. Bezlitosnych twych wybryków Już nie mogłem znieść. Tutaj już nie wrócimy nigdy, Nie zobaczę cię cały wiek. Na zielonym podwórku naszym Szron i pierwszy śnieg. Biały śnieg, pierwszy śnieg, W gwiezdnym iskrzy się niebie, Niby puch, miękki puch, Rzęsy pokrywa tobie. Biały śnieg, pierwszy śnieg, W niebie gwiezdnym wiruje, Słowa te: kocham cię, wypisuje. Wiosna znowu powróciła, Życie bawi mnie. Szczęście znów się uśmiechnęło, Gdy zjawiłaś się. Przypominam ten cichy wieczór, Kiedym słowa miłości rzekł, Jak na złość na podwórku naszym Znowu biały śnieg. Biały śnieg, pierwszy śnieg, W gwiezdnym iskrzy się niebie, Niby puch, miękki puch, Rzęsy pokrywa tobie. Biały śnieg, pierwszy śnieg, W niebie gwiezdnym wiruje, Słowa te: kocham cię, wypisuje. Biały śnieg, pierwszy śnieg, W gwiezdnym iskrzy się niebie, Niby puch, miękki puch, Rzęsy pokrywa tobie. Biały śnieg, pierwszy śnieg, W niebie gwiezdnym wiruje, Słowa te: kocham cię, wypisuje.