Spoglądałem tam, Gdzie niebo się otwiera, Co jakiś czas, (jakiś czas, jakiś czas...) Nie wierzyłem jak, Jak może mnie zaskoczyć coś, co znam. Ile takich dni jak dziś minęło? Ile takich chwil już znam? (znam, znam...) A znów jest tak! (tak, tak, tak, tak, tak...) To ta, to ona niczym Supernova, Supernova, Jej blask oślepia niczym Supernova, Supernova. To ona robi tak, że płonie cały świat, Od China Town do San Juan. To ona robi tak, że się zamyka czas, Zjawiła się po prostu Supernova. Już nie patrzę tam, Gdzie niebo może znów otworzyć się. Nie potrafi już Tak bardzo mnie zaskoczyć, Mam co chcę. Choćby tysiąc chwil jak ta minęło, Nie chcę więcej nic, niż mam. Bo dziś jest tak! To ta, to ona niczym Supernova, Supernova, Jej blask oślepia niczym Supernova, Supernova. To ona robi tak, że płonie cały świat, Od China Town do San Juan. To ona robi tak, że się zamyka czas, Zjawiła się po prostu Supernova. Supernova... Supernova... To ta, to ona niczym Supernova, Supernova, Jej blask oślepia niczym Supernova, Supernova. To ona robi tak, że płonie cały świat, Od China Town do San Juan. To ona robi tak, że się zamyka czas, Zjawiła się po prostu Supernova.