Mówią ludzie, czas jest złotem, Gubią się w tłumie codziennych spraw, A ja wierzę w jasność dnia, Urodę w słońce rzucone na wiatr. Wierzę w pogodę spojrzeń, pogodę rąk. Biegnę w swój własny czas, Biegnę w płomienie łąk. Wierzę w serca otwarte w przyjazny gest, Przed siebie idę i nie patrzę wstecz. Nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat. I nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat. Nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat. Nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat. Mówią ludzie, czas jest złotem, Gubią się w tłumie codziennych spraw, A ja wierzę w jasność dnia, Urodę w słońce rzucone na wiatr. Wierzę w pogodę spojrzeń, pogodę rąk. Biegnę w swój własny czas, Biegnę w płomienie łąk. Wierzę w serca otwarte w przyjazny gest, Przed siebie idę i nie patrzę wstecz. Nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat. I nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat. Nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat. Nie chcę odkładać nic na potem, Idę swą drogą, mam własny świat.