La la la, la lalalala, Lalalalalalalalala, Lalalala, lalalala, Lalalalalalalalala... Kto po łąkach się błąka, Pomylony, zielony I narwany jak dziki bez. Kto to taki, co ptaki Do śpiewania nakłania, Jak odgadnąć mam, kto to jest? Kto nas objął melodią, Zaczarował od nowa, Świat odmienił w stubarwny fresk. Kto nad miastem pierzaste Chmurki rozsnuł nam do snu, Jak odgadnąć mam, kto to jest? To chyba maj, zielony maj, Co smutki wczorajsze ma w pięcie. To chyba maj, zielony maj, Nad wszelkie zielone pojęcie. To chyba maj, na pewno maj, W wesołych zakochał się barwach. To chyba maj, na pewno maj, Naręcza kolorów nam narwał. Już tu leci, naprzeciw Do mych okien obłokiem, Bo z daleka zobaczył nas. Zieleń poczuł twych oczu, W nich zatonął zielono I uśmiechu zapalił blask. Wiem od niego, dlaczego Tak wiosennie jest we mnie, Tak majowo dziś w tobie jest. A ja wierzę mu szczerze, Choć zielony, szalony I narwany jak dziki bez. To chyba maj, na pewno maj, W wesołych zakochał się barwach. To chyba maj, na pewno maj, Naręcza kolorów nam narwał. Bo to jest maj, zielony maj, Nad wszelkie zielone pojęcie. Bo to jest maj, na pewno maj, Który wywróżył nam szczęście. A la la la, La la la la, La la la la la la la la la, Lalalala, la la la la, La la lala la lala la...