Zabiorę nas na obcy ląd, Rozjaśnię szary dzień tysiącami słońc... Zapomniałeś już, jak może być, Kiedy świat szybko kreci się Tak wokół nas, no to patrz, Jak gubimy rytm kroków I tracimy tu spokój. Choć nie musimy się bać, że los zły Zrzuci nam z nieba nieszczęścia smak, Boję się, czuję jak znów jesteśmy w amoku, Ciągle mamy się na oku. Tam gdzie nikt nas już nie znajdzie, Będziesz patrzył tylko na mnie, Pójdę z tobą na piechotę, Jeśli masz na to ochotę! Zabiorę nas na obcy ląd, Rozjaśnię szary dzień tysiącami słońc. Nie znajdą nas, Nie dosięgnie nas czas, Gdy w objęciach trzymasz mnie, Wiruje wszystko wokół nas. Z tobą mogłabym kraść, Nocy sens, słońca blask, Drogę prosto do gwiazd wskażę I powiem jak możemy dotknąć nieba, Chociaż po ziemi iść trzeba. Miłość jest tylko w snach, Ja to wiem, ty to znasz, Lecz unoszę się ja. Patrzysz na mnie wciąż tak, Jakbyś chciał mi przypomnieć, Co czujesz do mnie. Tam gdzie nikt nas już nie znajdzie, Będziesz patrzył tylko na mnie, Pójdę z tobą na piechotę, Jeśli masz na to ochotę! Zabiorę nas na obcy ląd, Rozjaśnię szary dzień tysiącami słońc. Nie znajdą nas, Nie dosięgnie nas czas, Gdy w objęciach trzymasz mnie, Wiruje wszystko wokół nas. Oooo... Oooo... Oo... Zabiorę nas na obcy ląd, Rozjaśnię szary dzień tysiącami słońc. Nie znajdą nas, Nie dosięgnie nas czas, Gdy w objęciach trzymasz mnie, Wiruje wszystko wokół nas. Uoooo... Uoooo... Uoo... Wiruje wszystko wokół nas... Uoooo... Uoooo... Uoo... Wiruje wszystko wokół nas...