Nigdy już nie wrócę Do tych czterech pustych ścian. Nie zamieszkam nigdy, Nigdy już nie będę tam. W domu, w którym tylko Puste ściany, okna, drzwi, W domu, który jeszcze czasem W nocy mi się śni. Gdy ruszałem w drogę Pomachałaś dłonią mi. Powiedziałaś: Już nie wracaj, Po co mamy z sobą być. W domu w którym ja mieszkałem, W którym żyłaś ty, Obcy nie znajomi I na siebie ciągle źli. To jest mój dom, Mój stary dom. Z wiatru dom, Z mokrej rannej mgły. Bo to mój dom Codziennie w słońcu lśni, A w domu tym samotnie Siedzisz ty. Wróciłbym do niego Chociaż pusty, obcy był, Ale własny, ale swój I byłaś w nim właśnie ty. Chociaż obca, nieznajoma, Ale bliska jakaś tak., Ale w końcu wymarzona, Której teraz jest mi brak. Więc gdy wrócisz i zapukasz Znowu do mych drzwi, Ja otworzę, nie odrzucę I nie spytam już o nic. Bo ten dom jest taki piękny I pełen ciebie jest. Drugiego już nie znajdę Choćbym kawał świata zszedł. To jest nasz dom, Nasz stary dom. Z wiatru dom, Z mokrej rannej mgły. Bo to nasz dom Codziennie w słońcu lśni, A w domu tylko ja i ty. To jest nasz dom, Nasz stary dom. Z wiatru dom, Z mokrej rannej mgły. Bo to nasz dom Codziennie w słońcu lśni, A w domu tylko ja i ty. A w domu tylko ja i ty. A w domu tylko ja i ty.