Jeśli jesteś ziomek młody, Walnij piwo dla ochłody. Wychodź z domu i nie czekaj, Seta, piwo nie poczeka nie, nie. Powiedz mi, jak mam żyć, Kiedy ciągle chce się pić. Szara masa, niech się chowa, Szlachta musi pobalować. lować... lować... lować... lowa... lowa... lowa... lowa... wa... wa... wa... wa... Moje życie wygląda, jak w Madrycie, Co weekend jest melanżyk, Alkohol w mojej branży. Jedno motto, Zagrajmy dzisiaj w lotto Moje życie, moja sprawa, Nie ma lipy, jest zabawa. Moje życie wygląda, jak w Madrycie, Co weekend jest melanżyk, Alkohol w mojej branży. Jedno motto, Zagrajmy dzisiaj w lotto Moje życie, moja sprawa, Nie ma lipy, jest zabawa! a! a! a! a! a! O! To nie pora na oklaski, Dzisiaj wyrywamy laski, W uszach tylko polskie party, Próba, akcja, a nie żarty nie, nie. Powiedz mi, jak mam żyć, Kiedy ciągle chce się pić Szara masa, niech się chowa, Szlachta musi pobalować. lować... lować... lować... lowa... lowa... lowa... lowa... wa... wa... wa... wa... Moje życie wygląda, jak w Madrycie, Co weekend jest melanżyk, Alkohol w mojej branży. Jedno motto, Zagrajmy dzisiaj w lotto Moje życie, moja sprawa, Nie ma lipy, jest zabawa. Moje życie wygląda, jak w Madrycie, Co weekend jest melanżyk, Alkohol w mojej branży. Jedno motto, Zagrajmy dzisiaj w lotto Moje życie, moja sprawa, Nie ma lipy, jest zabawa! a! a! a! a! a! Więc pamiętaj bracie drogi, Zacznij kochać długie nogi, Nie trać czasu na podchody, Tylko zaproś ją na lody. Jakie lody, dobrze wiecie, Te najlepsze są na świecie. Dużo siły w sobie mamy I komedię odstawiamy. Życie wygląda, jak w Madrycie, Co weekend jest melanżyk, Alkohol w mojej branży. Jedno motto, Zagrajmy dzisiaj w lotto Moje życie, moja sprawa, Nie ma lipy, jest zabawa! a! a! a! a! a!