Na rozstajnych drogach usiądę zmęczony, Autostopem dojadę wszędzie. Słusznie mówicie, rozsądek, Widzę, że nic z tego nie będzie. Owijam się w wiersze jak mumia w tkaniny, By przez wieczystość drzemać. I szukam rymu do szumu kaliny I nie ma i nie ma i nie ma. Do widzenia, do widzenia, Może jeszcze się spotkamy, Jeśli zechcesz wrócić tu za rok, Znowu razem zaśpiewamy. Do widzenia, do widzenia, Może jeszcze się spotkamy, Jeśli zechcesz wrócić tu za rok, Znowu razem zaśpiewamy. Jednak wieje wiatr śródziemnomorski, Wieją tęsknoty, A ty lubisz kręcić włosy, A ty lubisz kolorki i koty. I tak już na zawsze zostaniesz w pamięci, A taki będzie skutek, Że będziesz na palcu kręcić, Kręcić mój smutek. Do widzenia, do widzenia, Może jeszcze się spotkamy, Jeśli zechcesz wrócić tu za rok, Znowu razem zaśpiewamy. Do widzenia, do widzenia, Może jeszcze się spotkamy, Jeśli zechcesz wrócić tu za rok, Znowu razem zaśpiewamy. Do widzenia, do widzenia, Może jeszcze się spotkamy, Jeśli zechcesz wrócić tu za rok, Znowu razem zaśpiewamy. Do widzenia, do widzenia, Może jeszcze się spotkamy, Jeśli zechcesz wrócić tu za rok, Znowu razem zaśpiewamy.