Kiedy dzień się wita z nocą, Na ulice miast wychodzą podrywacze I rzucają w dziewcząt stronę Obiecanki kolorowe, podrywacze. Dobrze znają magię wielu pięknych słów, Pewnie kogoś nimi oczarują znów. Bo najbardziej z wszystkich dziewcząt Lubią właśnie tę następną, podrywacze, Podrywacze. Na dziewczęcą wątpliwość Zawsze znajdą odpowiedź, Im nie sposób nie wierzyć, Im nie sposób się oprzeć. Zawsze pewni wygranej, Budząc w sercach tęsknoty, Obiecują, by jutro Nie pamiętać już o tym. Z wiekiem trochę się zmieniają, Żenią się i dzieci, mają podrywacze. Bez porywów i uniesień, Przeżywają wiosnę, jesień, podrywacze. Ale choć przemija echo dawnych snów, Oni do swych marzeń powracają znów Powracają bo synowie, Tak jak dawniej ich ojcowie, podrywacze, Podrywacze. Z wiekiem trochę się zmieniają, Żenią się i dzieci mają, podrywacze. Bez porywów i uniesień, Przeżywają wiosnę, jesień, podrywacze. Ale choć przemija echo dawnych snów, Oni do swych marzeń powracają znów. Powracają, bo synowie, Tak jak dawniej ich ojcowie, podrywacze, Podrywacze. Podrywacze, podrywacze, podrywacze...