Auto wypasione Wziął w posagu Bronek I hektary dwa. A ja Pannę Młodą Wziąłem z jej urodą I dostałem skarb. Przed ołtarzem stałem, Świata nie widziałem, Gdy mówiłem "tak". Bronek ledwie zipie, Gdzieś na Teneryfie, A ja spokój mam. Bo ja mam teścia I w życiu nikt mi nie podskoczy. Bo ja mam teścia, Nic tak rodziny nie jednoczy. Bo ja mam teścia, Za cały posag taki ktoś. Bo ja mam teścia A mój teść to gość! Była gorzka wódka, Noc poślubna krótka, Za to teraz miód. Co mi pakiet akcji, Szampan do kolacji, Teść to dzisiaj grunt. Choć mam ręce obie, Ja się nie narobię, Tato o to dba. Jeśli tylko Zocha Mówi, że mnie kocha, Spoko, jestem pan! Bo ja mam teścia I w życiu nikt mi nie podskoczy. Bo ja mam teścia, Nic tak rodziny nie jednoczy. Bo ja mam teścia, Za cały posag taki ktoś. Bo ja mam teścia A mój teść to gość! Na początku grudnia Wyschła forsy studnia, Lecz, od czego bank? Długo nie myślałem, Papier podpisałem, Kredyt z nieba spadł. Teraz jest listopad, Szał zakupów opadł, Kredyt płacić trza! Ja się nie przejmuję, Dzień i noc baluję, Bo ja teścia mam. Bo on mam teścia I nikt mu w życiu nie podskoczy. Bo on ma teścia, Takiej okazji nie przeoczy. Bo on ma teścia, Za cały posag taki ktoś. Bo on ma teścia, Jego teść to gość! Bo ja mam teścia I w życiu nikt mi nie podskoczy. Bo ja mam teścia, Nic tak rodziny nie jednoczy. Bo ja mam teścia, Za cały posag taki ktoś. Bo ja mam teścia A mój teść to gość!