Wczoraj spadłem z nieba, Dalej lecę głową w dół. Ooo... Wciąż daleko Ziemia... Jak złośliwy bywa Bóg. Bo tym razem dał mi czas, Choć nie prosiłem Go, Bym zrozumiał jeszcze raz. Płaci się za błąd... Wybacz każdy zmarnowany dzień, Wybacz każdy niespełniony sen. Wybacz myśli jak szalone, Co nie dały żyć, Tłumaczenie, że to nic. Wybacz słowa jak piekące łzy, Dłonie, gdy wypada wszystko z nich. Wybacz, jak wybaczam tobie Wersje ciągle nowe, Prawdy, której nie chcę znać. To nie ty... Światło w oczach gaśnie, Zmieniam się w popiołu garść. Na życzenie własne Ktoś mi jednak pomógł spaść. Wybacz każdy zmarnowany dzień, Wybacz każdy niespełniony sen. Wybacz myśli jak szalone, Co nie dały żyć, Tłumaczenie, że to nic. Wybacz słowa jak piekące łzy, Dłonie, gdy wypada wszystko z nich. Wybacz, jak wybaczam tobie Wersje ciągle nowe, Prawdy, której nie chcę znać. To nie ty! (Wybacz każdy dzień) To nie ty! (Wybacz każdy sen) Niespełnione sny! (Wybacz każdą myśl) (uuu...) To nie ty! (Wybacz każdy dzień) To nie ty! (Wybacz każdy sen) Niespełnione sny! (Wybacz każdą myśl) To nie ty! To nie ty...