Słodka Martyna, tyłeczek napina, Dałbym jej klapsa, lecz nie przeginam. Nie znałem dotąd, takiej dziewczyny. Nie zrezygnuję za żadne Chiny. Czyja to wina, że ta dziewczyna Tańcząc przede mną, biodra wygina. Już na jej widok, cieknie mi ślinka Cześć, jestem Mariusz a ty Martynka. Słodka Martyna, tyłeczek napina, Dałbym jej klapsa, lecz nie przeginam. Nie znałem dotąd, takiej dziewczyny. Nie zrezygnuję za żadne Chiny. Patrzę w jej oczy, widzę anioła, Dotykam ramion, gdy tylko zdołam. Jej śliczne włosy głaskać zaczynam A usta szepczą imię, Martyna. Słodka Martyna, tyłeczek napina, Dałbym jej klapsa, lecz nie przeginam. Nie znałem dotąd, takiej dziewczyny. Nie zrezygnuję za żadne Chiny. Słodka Martyna, tyłeczek napina, Dałbym jej klapsa, lecz nie przeginam. Nie znałem dotąd, takiej dziewczyny. Nie zrezygnuję za żadne Chiny.