Matka ci powiedziała, Faceta należy wychować. Nie każdy się da, Potrzeba wielu prób. I w końcu się taki znalazł, To leć, do ołtarza go prowadź, Przysięgam, że ja Nie wproszę się na ślub. Więc nie przejmuj się mną I zajmij się nim, Jeżeli on sam tego chce, Nie życzę mu źle, Mimo, że nie wie, co robi. Nie, nie przejmuj się mną, Ja tak nie umiałbym, Żałuję, lecz wypadam z gry A ty pomóż mi I skieruj się w stronę drzwi. Jakie to kapitalne, Ty wierzysz, że w łeb sobie palnę, Bo zabrałaś mi Uczucia swego kwiat. Spokojnie misiek, Pakuj się i wynocha, Do tego, co bardziej cię kocha, Za trzy, cztery dni Będzie ci z ręki jadł. Więc nie przejmuj się mną I zajmij się nim, Jeżeli on sam tego chce, Nie życzę mu źle, Mimo, że nie wie, co robi. Nie, nie przejmuj się mną, Ja tak nie umiałbym, Żałuję, lecz wypadam z gry A ty pomóż mi I skieruj się w stronę drzwi. A kiedy pójdziesz sobie już, Wyślę mu wielki bukiet róż, Za to, że teraz to już on, Nie ja pod nóż się da. Nie, nie, nie przejmuj się mną I zajmij się nim, Jeżeli gość sam tego chce, Nie życzę mu źle, Mimo, że nie wie, co robi. Nie, nie przejmuj się mną, Ja tak nie umiałbym, A skoro już leży u stóp, Obrożę mu kup I co chcesz, to z nim rób. Nie ze mną, ale z nim to zrób, Nie ze mną, ale z nim to zrób, Nie ze mną, ale z nim to zrób, No z nim to zrób, Z nim to zrób, z nim to zrób! Wszystko, co dla mnie miałaś, Jemu zrób, Co dla mnie miałaś, jemu zrób, No jemu zrób, Jemu zrób, jemu zrób! I nie przejmuj się mną A zajmij się nim, Żałuję, lecz wypadam z gry A chcesz pomóc mi, To skieruj się w stronę drzwi.