Nocą puka ktoś do drzwi, tak pukałaś tylko ty I o jeden taniec prosisz mnie. Tak na ucho szepczesz mi Weź mnie schowaj, zamknij drzwi, Bo mój chłopak wszędzie, szuka mnie. Zaskoczyłaś mocno mnie, Bardzo proszę, czemu nie Na dwa rygle zamkniemy się. Teraz oczy zasłoń swe Niespodzianka czeka cię, Bo tak naprawdę to porywam cię. Zamykam ciebie w klatce, wiem, że to chore Potem przed klatką dla ciebie się rozbiorę. Zacznę ciebie nęcić, mimo twego chłodu, Chcę byś zamknięta, poczuła wreszcie głodu. Zamykam ciebie w klatce, wiem, że to chore Potem przed klatką dla ciebie się rozbiorę. Zacznę ciebie nęcić, mimo twego chłodu, Chcę byś zamknięta, poczuła wreszcie głodu. Ja przed Tobą prężę się, pocę męczę któż to wie, Może właśnie nadszedł ten dzień. Na odległość nie da się aż pięć metrów dzieli mnie, Podejdź bliżej i spójrz w oczy me. Jesteś teraz szczęściem mym, W tym szaleństwie pragnę tkwić, Jak stróż anioł, chronić cię chcę. Nagle ktoś szarpie mnie, krzyczy halo obudź się, Tak naprawdę to był tylko sen. Zamykam ciebie w klatce, wiem, że to chore Potem przed klatką dla ciebie się rozbiorę. Zacznę ciebie nęcić, mimo twego chłodu, Chcę byś zamknięta, poczuła wreszcie głodu. Zamykam ciebie w klatce, wiem, że to chore Potem przed klatką dla ciebie się rozbiorę. Zacznę ciebie nęcić, mimo twego chłodu, Chcę byś zamknięta, poczuła wreszcie głodu. Zamykam ciebie w klatce, wiem, że to chore Potem przed klatką dla ciebie się rozbiorę. Zacznę ciebie nęcić, mimo twego chłodu, Chcę byś zamknięta, poczuła wreszcie głodu. Zamykam ciebie w klatce, wiem, że to chore Potem przed klatką dla ciebie się rozbiorę. Zacznę ciebie nęcić, mimo twego chłodu, Chcę byś zamknięta, poczuła wreszcie głodu.