Ja, bez niepokojów i kłamstw Uczę się żyć, nosząc ślady lat. Bezsennych nocy ma twarz, Nie chcę już kryć i grać. Deszcz niech zmyje ze mnie tę złość, Modlę się o spokój myśli, ład, Jak krawędź brzytwy mój świat, Zmusza by iść, mimo ran. Dokąd mam biec, Gdzie dziś znaleźć cię? Chcę w objęciach twych się zatracić. Obiecaj dodać mi sił, Chwyć rękę, gdy ktoś Znów pchnie słowem złym ku przepaści. (aaaaaa...) Wiem, gdzieś pewnie jest dla mnie dom, Wolny od trosk, bez uprzedzeń w nas. Upaja ciszą za dnia A noc każda w nim ma twój smak. Dokąd mam biec, Gdzie dziś znaleźć cię? Chcę w objęciach twych się zatracić. Obiecaj dodać mi sił, Chwyć rękę, gdy ktoś Znów pchnie słowem złym ku przepaści. (aaaaaa...) W twych myślach ciągle strach, W twych myślach ciągle ja. W twych myślach ciągle strach, Ciągle ja, ciągle ja. (aaaaaa...) Dokąd mam biec, Gdzie dziś znaleźć cię? Chcę w objęciach twych się zatracić. Obiecaj dodać mi sił, Chwyć rękę, gdy ktoś Znów pchnie słowem złym ku przepaści. (aaaaaa...) Dokąd mam biec, Gdzie dziś znaleźć cię? Chcę w objęciach twych się zatracić. Obiecaj dodać mi sił, Chwyć rękę, gdy ktoś Znów pchnie słowem złym ku przepaści. (aaaaaa...)