Ja niczego się nie boję, Biorę zawsze to, co moje I do tego robię tylko to, co chcę. Boski jestem, więc niestety Wciąż uwodzą mnie kobiety. Każdy sąd by dzisiaj uniewinnił mnie. Lecz strach dopada mnie, Gdy w nocy ty Otwierasz nagle drzwi. I wszystko zmienia się, Gdy znów przez łzy Muszę tłumaczyć ci. Uwierz mi kochanie, to nie byłem ja, Przecież tylko ciebie Widzę w moich snach. Nie wiem, kim jest ta dziewczyna, Ona wszystko to zmyśliła, Ja tylko o tobie marzę cały czas. Uwierz mi kochanie, to nie byłem ja, Ta czerwona szminka, to jest jakiś żart. Gdy wróciłem, późno było I to wszystko ci się śniło, Ja tę panią widzę dzisiaj pierwszy raz. Chociaż w górach się schowałem, O kobietach nie myślałem, Aż w przydrożnej karczmie zobaczyłem ją. Ta góralka słodka była, Swą urodą mnie skusiła, Grzechem ciężkim było, by odwrócić wzrok. Lecz wiem, że jutro nowy wstanie dzień I spojrzę w oczy twe. I znowu, nagle strach dopadnie mnie, Gdy będę prosić cię. Uwierz mi kochanie, to nie byłem ja, Przecież tylko ciebie Widzę w moich snach. Nie wiem, kim jest ta dziewczyna, Ona wszystko to zmyśliła, Ja tylko o tobie marzę cały czas. Uwierz mi kochanie, to nie byłem ja, Ta czerwona szminka, to jest jakiś żart. Gdy wróciłem, późno było I to wszystko ci się śniło, Ja tę panią widzę dzisiaj pierwszy raz. Uwierz mi kochanie, to nie byłem ja, Przecież tylko ciebie Widzę w moich snach. Nie wiem, kim jest ta dziewczyna, Ona wszystko to zmyśliła, Ja tylko o tobie marzę cały czas. Uwierz mi kochanie, to nie byłem ja, Ta czerwona szminka, to jest jakiś żart. Gdy wróciłem, późno było I to wszystko ci się śniło, Ja tę panią widzę dzisiaj pierwszy raz. Uwierz mi kochanie to nie byłem ja...