Źle, gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Źle, gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Odmiany nie ma żadnej, Przemija dzień za dniem, Pół życia czas nam kradnie, Ale ja to jedno wiem. Gdy dosyć masz wszystkiego, Gdzieś przy drodze sobie siądź I popatrz wkoło, popatrz w niebo, Sobą znowu bądź. Źle, gdy słońce śpi, Lecz wyjdzie spoza chmur, Jeśli ty nie będziesz słuchać bzdur, Śmiej się z nich, Bo na niebie słoneczko masz. Źle, gdy słońce śpi, Wyjdzie spoza chmur, Kiedy ty przestaniesz słuchać bzdur, Śmiej się z nich, Gdy na niebie słoneczko masz. Daruj słońce innym, Radość w oczach miej, To w dzień ponury, zimny Wszystkim będzie trochę lżej. Zobaczysz co się stanie, Gdy uśmiechać zaczniesz się, Słoneczny pozostaniesz I już nic nie zmieni cię. Źle, gdy słońce śpi, Lecz wyjdzie spoza chmur, Jeśli ty nie będziesz słuchać bzdur, Śmiej się z nich, Bo na niebie słoneczko masz. Źle, gdy słońce śpi, Wyjdzie spoza chmur, Kiedy ty przestaniesz słuchać bzdur, Śmiej się z nich, Gdy na niebie słoneczko masz. Źle, gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Źle, gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Gdy słońce śpi... Źle, gdy słońce śpi, Lecz wyjdzie spoza chmur, Jeśli ty nie będziesz słuchać bzdur, Śmiej się z nich, Bo na niebie słoneczko masz. Źle, gdy słońce śpi, Wyjdzie spoza chmur, Kiedy ty przestaniesz słuchać bzdur, Śmiej się z nich, Gdy na niebie słoneczko masz.