Dlaczego nic nie mówisz dziś? Dlaczego milczysz znów jak głaz? Odezwij wreszcie do mnie się I bądź człowiekiem chociaż raz. Nie można czynić tak, Przypomnij sobie, że to ty Popełniłaś ten krok I to był twój błąd. Nie wszystko już stracone jest, Nie zawsze człowiek rację ma. Ja pierwszy czynię miły gest, Chcę ci przyjazną rękę dać. Bo przecież nie ma tego zła, Co by nie wyszło dobrze nam. Byłoby szkoda tamtych lat I tych, co jeszcze tobie dam. Nie chcesz wybaczyć tego mi, Że popełniłem drobny błąd. Przecież nie chciałem zrobić ci Żadnej przykrości, bo i skąd? To była głupia gra, Taki niewinny, mały flirt, Który się zdarzył tylko raz, Naprawdę w nie najlepszy czas. Nie możesz wiecznie winić mnie Za popełniony jeden błąd I tyle czasu dąsać się, Przez całe życie iść pod prąd. Pamiętaj, że zrobiłem już Wszystko, co w mojej mocy jest. Teraz, kochana, jest twój ruch, Więc okaż wreszcie jakiś gest. Jeśli nie chcesz, to twój błąd, Którego będziesz żałowała. Więc wyrzuć z siebie niechęć twą, Niech odejdzie passa zła. Dzisiaj ostatnią szansę masz Na pogodzenie naszych zdań. I na kompromis, który jest Podstawą bytu, proszę pań. Dzisiaj ostatnią szansę masz Na pogodzenie naszych zdań. I na kompromis, który jest Podstawą bytu, proszę pań. Dzisiaj ostatnią szansę masz Na pogodzenie naszych zdań. I na kompromis, który jest Podstawą bytu, proszę pań. Dzisiaj ostatnią szansę masz Na pogodzenie naszych zdań. I na kompromis, który jest Podstawą bytu, proszę pań.