W tamtym karnawale Nie tańczyłam wcale, Żaden się nie trafiał bal, Żaden wystrzałowy pan W sercu nie zostawił ran. W tamtym karnawale Same gorzkie żale odprawiałam, Ale zmienił ktoś zuchwale Ten rzeczy stan. To walc i pan, cud pan Śmiał rozwiać mą nieśmiałość. W tym rytmie na trzy pa, Do dnia, do dnia. I mam cud plan, cud plan, Że pan, właśnie pan Na długie dni przypomni mi, Czym jest serca stałość. W tamtym karnawale, Nagle, przewspaniale Zamigotał tęczą świat, Nagle zrozumiałam jak Tańczy się, gdy zmartwień brak. Pan był ciut niemodny, Czuły i łagodny A ja za wachlarzem, Skryta pośród marzeń Ach, myślałam tak... To walc i pan, cud pan Śmiał rozwiać mą nieśmiałość. W tym rytmie na trzy pa, Do dnia, do dnia. I mam cud plan, cud plan, Że pan, właśnie pan Na długie dni przypomni mi, Czym jest serca stałość. Aż świt przypomniał mi, Że fakt to kary godny, Tak marzyć na trzy pa, Do dnia, do dnia. I rozwiał się jak dym I wciąż mi się śni Ten park wśród mgły, karnawał i Ten pan ciut niemodny.