Zmieniły się czasy, Epoka i styl, Nie jeden się bardzo tym smuci. Skrzypnęły zawiasy, Zamknęły się drzwi, A to co minęło nie wróci. Lecz jest za czym tęsknić, Wspominać jest co. Nim w głowach Się całkiem przewróci. Ma walc tyle wdzięku I wzrusza nas wciąż, Więc warto obejrzeć się wstecz. Gdy pan ze swą panią Pięknym powozem Przez miasto przejeżdżali, Na salę balową Potańczyć sobie, Szampańsko zabawić się. Kiedyś bal to był bal. Same walce, walczyki i tanga. Kiedyś bal to był bal. W stylu retro wspaniała balanga. Kiedyś bal to był bal, Gdy wracało się z niego o świcie. To życie piękniało Choć w sercu był żal, Że skończył się ten piękny bal. A świat ciągle pędzi I wiecznie gdzieś gna. Nie daje przystanąć na chwilę Nikt nie wie co będzie, Gdy skończy się gra. Prawdziwa komedia omyłek. Czy wiosna, czy lato Radości mniej w nas, Bo wciąż niespodzianki mi miłe, Więc marzę, gdy na to Pozwala mi czas I cofam się myślą sto lat. Gdy pan swoją panią Nosił na rękach, Kwiaty codziennie dawał, A ona rumieńcem Kryła się cała, Kiedy do tańca ją brał. Kiedyś bal to był bal. Same walce, walczyki i tanga. Kiedyś bal to był bal. W stylu retro wspaniała balanga. Kiedyś bal to był bal, Gdy wracało się z niego o świcie. To życie piękniało Choć w sercu był żal, Że skończył się ten piękny bal. Gdy pan ze swą panią Pięknym powozem Przez miasto przejeżdżali, Na salę balową Potańczyć sobie, Szampańsko zabawić się. La la la la la la La la la la la la Kiedyś bal to był bal, Gdy wracało się z niego o świcie. To życie piękniało Choć w sercu był żal, Że skończył się ten piękny bal.