Złe kilometry dzielą nas, Lato umiera, jesieni czas. W blaszany daszek tłucze deszcz, A w mojej głowie wciąż ktoś jest. Więc, gdy wspomnienia męczą cię, Wracają myśli, krótkie dnie, Zobaczyć jeszcze raz: Jej piękne, czarne oczy, Śnią się czarne oczy, Ich nie przeoczysz, wiem że nie. Jej piękne, czarne oczy, Widzę czarne oczy, To za mną kroczy, ze mną jest. Jej piękne, czarne oczy, Śnią się czarne oczy, Ich nie przeoczysz, wiem że nie. Jej piękne, czarne oczy, Widzę czarne oczy, To za mną kroczy, ze mną jest. Takie to życie dziwne jest, Miłość, tęsknota ścigają się. Możesz uciekać, możesz nie, Jedno i drugie dopadnie cię. Więc, gdy wspomnienia męczą cię, Wracają myśli, krótkie dnie, Zobaczyć jeszcze raz: Jej piękne, czarne oczy, Śnią się czarne oczy, Ich nie przeoczysz, wiem że nie. Jej piękne, czarne oczy, Widzę czarne oczy, To za mną kroczy, ze mną jest. Jej piękne, czarne oczy, Śnią się czarne oczy, Ich nie przeoczysz, wiem że nie. Jej piękne, czarne oczy, Widzę czarne oczy, To za mną kroczy, ze mną jest. Jej piękne, czarne oczy, Śnią się czarne oczy, Ich nie przeoczysz, wiem że nie. Jej piękne, czarne oczy, Widzę czarne oczy, To za mną kroczy, ze mną jest. Jej piękne, czarne oczy, Śnią się czarne oczy, Ich nie przeoczysz, wiem że nie. Jej piękne, czarne oczy, Widzę czarne oczy, To za mną kroczy, ze mną jest. Jej piękne, czarne oczy, Śnią się czarne oczy, Ich nie przeoczysz, wiem że nie. Jej piękne, czarne oczy, Widzę czarne oczy, To za mną kroczy, ze mną jest.