Żeli chodzi o miganę, Od dziecioszka byłem szplin, Wystarczyło byle granie, A ja w tany szłem jak w dym. Już od gzuba na dźwięk płyty Dostawałam rapla fest Same mi drygały szkity, Nie wiedziałem co mi jest. Łe Opej, Łe Popej, Me girki się do tańca rwią. Łe Popej, Opej, To nic, że papcie w stópki rżną. Migana aż do rana, A potem jeszcze bez pół dnia. Łe Popej, Łe Opej, Muzyczka gra. Za rekruta tak narwany Na muzyczkę byłem szpec, Że mnie lolą na migany Ciężko było wygnać precz. Jak zrobiła ślyp salacha I do tańca miała dryg, Przechodziła każda racha, A ja w girkach miałem gzik. Łe Opej, Łe Popej, Me girki się do tańca rwią. Łe Popej, Opej, To nic, że papcie w stópki rżną. Migana aż do rana, A potem jeszcze bez pół dnia. Łe Popej, Łe Opej, Muzyczka gra. Teraz za mnie stara kryka, Heksenszus i zgagę mam, W boku japie, w gnyku strzyka, Żga mnie w pięcie, w dudach gra. Lecz nie migam się z migany, W starym śrupie młody duch, Jak wiem ino co jest grane, Puszczam moje stópki w ruch. Łe Opej, Łe Popej, Me girki się do tańca rwią. Łe Popej, Opej, To nic, że papcie w stópki rżną. Migana aż do rana, A potem jeszcze bez pół dnia. Łe Popej, Łe Opej, Muzyczka gra. Nie chcesz zginać szkit w kolanie, Jak ci zagra jakiś szplin, Wpierw posłuchaj, co jest grane, Potem dylaj razem z nim. A najlepiej tańcz jak czujesz, Niech orkiestra trzymie krok, Jak dyrygent coś sfałszuje To się wypnij i dej w skok. Łe Opej, Łe Popej, Me girki się do tańca rwią. Łe Popej, Opej, To nic, że papcie w stópki rżną. Migana aż do rana, A potem jeszcze bez pół dnia. Łe Popej, Łe Opej, Muzyczka gra. Migana aż do rana, A potem jeszcze bez pół dnia. Łe Popej, Łe Opej, Muzyczka gra.