Zza winkla wom kapela gro Na szagę i bez pyrlandię, Więc gzubku weź, tatusia tysz Mamę i dziadzię, babcię, kogo tylko chcesz. Od przedszkola do korbola Gro kapela tra la la la la. Nie bydź tulejom, nie rób poruty, Wyjdź z chaty dó nos i chichraj się. Od przedszkola do korbola Gro kapela tra la la la la, Nie bydź tulejom, nie rób poruty A bebech bydzie Ci się trzynsł. Jak chodziłem do przedszkola, Blady byłem jak ten trup Gdy musiałem zjeść z korbola, Znaczy z dyni jedną z zup. Co, nie smakowała zupa? Ojczulek ze złości wył. Potem mnie bolała pupa, Bo jak tatko pił, to bił. Odmieniła się ma dola Od czasu gdy ojciec rzekł: Skocz no chłopie po korbola, Bo już masz szczunie ten wiek. Dotarło do mnie po latach, Kiedy rodzic opadł z sił, Że zbyt często w wielu chatach Korbol hołubiony był. Przedszkolak kompot z korbola Powinien na zdrowie pić, Ramolowi po korbolach, cóż Może wątroba zgnić. Kapela gra, tra la la la Wiaruchno gna dó nos hurmem. Migana trwa, na raz, na dwa, Wesoło bydzie tym, co mają się dó się. Od przedszkola do korbola Gro kapela tra la la la la. Nie bydź tulejom, nie rób poruty, Wyjdź z chaty dó nos i chichraj się. Od przedszkola do korbola Gro kapela tra la la la la, Nie bydź tulejom, nie rób poruty A bebech bydzie Ci się trzynsł.