Zbyt wiele pięknych dziewcząt jest na świecie, Czy rosną tak po deszczu, nie wiem sam. Przychodzą do mnie zewsząd i mnie pieszczą, Cóż zrobię? Czy sobie radę dam? Wezmę tę, lub tę, która chce też mnie, Czy to źle, czy należy mieć dwie? Zbyt wiele pięknych dziewcząt idzie zewsząd, W tym sedno, że jedną już mam. Zocha ja tylko ciebie kocham, Gocha pojawia się we śnie, Zdzisia rzuci dzisiaj mnie, Rysia dała pysia, a ja jej nie. Stacha ma przecież swego gacha, Bacha waha się, z kim ma żyć. Za to Iwona bez mych uczuć kona, Tulę ją w ramionach, lecz to, to nic. Nie zdołam już we wszystkich się zakochać, Szanuję, aktywistki, waszą cześć. Figowe weźcie listki i wynocha, Ty, Zocha, mnie kochaj, no i pieść. W sercu coś mi gra całą noc do dnia, Niech to trwa przez wiek cały, lub dwa. Nie zdołam już we wszystkich się zakochać, Więc Zocha, nie szlochaj, pal sześć. Zocha ja tylko ciebie kocham, Gocha pojawia się we śnie, Zdzisia rzuci dzisiaj mnie, Rysia dała pysia, a ja jej nie. Stacha ma przecież swego gacha, Bacha waha się, z kim ma żyć. Za to Iwona bez mych uczuć kona, Tulę ją w ramionach, lecz to, to nic.